Newsletter

„Mieszczuch w krainie bobrów”

(fragmenty artykułu)

 

W domach z betonu zapominamy, jaki świat jest piękny. A jest! I nie trzeba lecieć tysiące mil, żeby się o tym przekonać. Wystarczy wyrwać się z miasta i pojechać nad Biebrzę. A tam łosie, bobry i bagna, na których z każdym krokiem rośnie radość życia (…)

(…) Czy rzeka, bagna i ptaki mogą wzbudzić miłość? Mogą, czuję to mocno, gdy płyniemy kręta rzeką, wypatrując bobrów (…)

(…) Coraz lepiej rozumiem biebrzniętych, którzy bez Biebrzy nie wyobrażają sobie życia. Niektórzy dla niej porzucili miasta (…)

(…) przewodniczka Katarzyna Ramotowska, biebrznięta do imentu organizatorka turystycznych wypraw, która zna się nie tylko na bobrach. Ani wilk, ani łoś, ani żaden fruwający mieszkaniec Biebrzańskiego Parku Narodowego nic przed nią nie ukryją (…)

Idziemy dalej, a mnie chce się krzyczeć. Mieszczuchy, wyłaźcie ze swoich nor! Chce mi się krzyczeć, chce mi się zawołać wszystkich ludzi, żeby zobaczyli, jaki piękny jest świat. Ale nie krzyczę, bo dobrze, że ich tu nie ma. Są tylko bagna i my, mała grupka coraz bliższych znajomych, czasem kępa wrzosów, wszystko na swoim miejscu jak kiedyś, gdy nie biegłam przez życie, tylko spokojnie chodziłam po łąkach. Świat nie zginął, to tylko ja bez sensu oddaliłam się od niego. Warto było tu wrócić, na własne oczy zobaczyć go znowu, te łosie i wrzosy, te przestrzenie nieograniczone ręką człowieka. Gdy się to widzi, wszystko wraca na swoje miejsce i nabiera właściwych proporcji. Że praca, że dom, że problemy? Spokojnie, wrzuć na luz. Poczuj, że żyjesz, znów poczuj siebie, z tego płynie siła. Dasz sobie radę, może nawet znowu uwierzysz, że życie jest piękne, a świat to już na pewno.

(…) Jest świt, są łosie, słychać klangor żurawi. Świat nie zginął, to tylko ja bez sensu oddaliłam się od niego (…)

Hanna Samson

Zostaw komentarz :)